Obudziły mnie bezczelne promienie słoneczne , wdzierające się przez okno pokoju . Poczułam wielki ból nasilający się w okolicach moich skroni . Przeklęłam w duchu i z wielkim trudem otworzyłam oczy .
Boże co ja wczoraj robiłam ? Kozy pasałam ? Rozejrzałam się po pomieszczeniu i po chwili zastanowienia stwierdziłam , że nie znajduję się w swoim pokoju . Przekręciłam głowę w bok i zamarłam . Leżałam w łóżku z jakimś obcym facetem w samych bokserkach . Zerwałam się z wyra i stanęłam na równe nogi . Od razu tego pożałowałam bo wylądowałam na podłodze . Nie wiedziałam , że moje ciało jest tak obolałe . Byłam w samej bieliźnie i jakiejś czarnej koszulce , która zapewne należała do mojego łóżkowego partnera .
Skąd ja się tu wzięłam !? Kim on jest !? Dlaczego moje ciuchy porozrzucane są po całym pokoju ? Miałam wrażenie , że mam Déjà vu ... Ale wtedy byłam w swoim pokoju i z Harrym .
Chłopak nadal smacznie chrapał , korzystając z okazji założyłam na siebie moje wczorajsze ubrania . Podniosłam się z ziemi i o dziwo jako tako udało mi się utrzymać równowagę . Obrałam sobie kierunek i ruszyłam przed siebie starając się nie narobić hałasu . Nie odrywałam wzroku od śpiącego chłopaka , szłam na przód . Otrząsnęłam się dopiero wtedy gdy walnęłam w ścianę . Wylądowałam na podłodze i panicznie spojrzałam w stronę łóżka . Cisza . Chyba miał twardy sen . Na moje szczęście . Podjęłam próbę podniesienia się i po kilku chwilach w końcu stanęłam . Pociągnęłam za klamkę i usłyszałam .
- Już idziesz ? - odskoczyłam od drzwi jak oparzona i przylepiłam plecy do ściany , naparłam na nią z całych sił i zacisnęłam pięści . Spojrzałam na chłopaka , miał rozbawiony wyraz twarzy więc pewnie widział moje zmagania z tym jego małym torem przeszkód .
- Jak się tu znalazłam ? - odparłam zupełnie ignorując jego wcześniejsze pytanie . On uniósł jedną brew do góry i wlepił we mnie wzrok .
- Serio nie pamiętasz ? - zapytał jak na idiotę przystało . Musiałam skorzystać z okazji .
- A myśli , że gdybym pamiętała to pytałabym Ciebie kołku ? - rzuciłam krótko i zgryźliwie .
- Wczoraj byłaś milsza .
- Nie bywam miła . Wczoraj to było dawno i nie prawda . - warknęłam . - Odpowiesz na moje pytanie czy mogę już iść ? - przeczesałam palcami moje niesforne włosy i ponownie zawiesiłam na nim wzrok , patrzył na mnie jak na jakiś okaz w muzeum .
- No wiesz byłaś pijana , wpadłaś na mnie , zabrałem cię do domu bo nie chciałaś ze mnie zejść , a potem zrzuciłaś z siebie ubrania i klapnęłaś na moje łóżko . Przyodziałem Cię w jakąś koszulkę bo komary by Cię zgryzły i tyle . - odpowiedział nie przestając mnie obserwować . Potem wstał i wyszedł z pokoju zostawiając otwarte drzwi . Poszłam za nim , chciałam dowiedzieć się czegoś więcej .
- Ale jak to ? Zawsze zabierasz do domu napotkane na drodze pijane damy ? - zmierzyłam go wzrokiem .
- Nie , po prostu ty nie byłaś w stanie utrzymać się na nogach , a co więcej wrócić do domu więc zlitowałem się . W sumie to nie wiem o tobie nic , nawet się nie przedstawiłaś . - zwrócił sie ku mnie oczekując odpowiedzi .
- Megan .
- Ładne imię .
- Wiem . - spojrzał na mnie i na jego twarzy pojawił się uśmiech . Chłopak właśnie parzył kawę .
- Wiem ? Serio ? Tylko tyle ? - teraz był już rozbawiony . - Wiedziałem , że jesteś inna ale że aż tak odszczekana i niewychowana . - uniósł obie brwi patrząc na mnie . Spojrzałam na niego spode łba i wywróciłam oczami .
- Idę . - rzuciłam krótko i udałam się w stronę wyjścia . Szarpnęłam za klamkę pierwszych lepszy drzwi i o dziwo znalazłam się w łazience . Z głupią miną z niej wyszłam i spojrzałam na chłopaka . Śmiał się ze mnie .
I to ja tu jestem niewychowany ?
- Korytarzem na lewo . - zasugerował . Uśmiechnęłam się i z godnością , która mi jeszcze została udałam się za wskazaniami chłopaka . Odnalazłam drzwi i wyszłam na zewnątrz . Jak się okazało na klatkę . Chłopak najwidoczniej mieszkał w bloku na drugim piętrze . Skierowałam się po schodach w dół i w końcu wydostałam z obskurnej kamienicy . To co zastałam na zewnątrz jednak nie było taką dobrą alternatywą .
Co ja w slamsach jestem ?
Stałam w jakimś zakamarku Londynu . W powietrzu dało się wyczuć stęchliznę i dym papierosowy . Rozejrzałam się na boki i pierwsze co zrzuciło mi się w oczy to rozerwany stanik przy kontenerze . Wstrząsnął mną ten widok i odwróciłam wzrok .
Czułam się jak w jakimś miejscu zbrodni i gwałtu , zbierało mi się na wymioty . Głowa nadal mi pękała i jeszcze ten smród . Szybkim krokiem udałam się w kierunku ulicy . Pogoda była paskudna , a ja jak ostatnia debilka szłam w krótkich spodenkach i bokserce z misiem . Czułam się okropnie , wszędzie ten jazgot , po prostu masakra . Spojrzałam na tabliczkę i zdziwiło mnie to co tam zobaczyłam . Znajdowałam się zupełnie po drugiej stronie miasta , a do domu szmat drogi przede mną . Zaklęłam pod nosem i obrałam kurs . Kierunek moja łóżko .
***
Idę już od godziny , po drodze wstąpiłam jeszcze do kawiarni gdzie zamówiłam kawę na wynos . Nie przewidziała tego , że nie będzie mnie stać na nią . W kieszeni miałam tylko jakieś drobne , których brakowało do ceny mojej wymarzonej kofeiny . Kasjerka na szczęście była wyrozumiała i zastawiła za mnie resztę , za co byłam jej dozgonnie wdzięczna . No i teraz sobie spaceruje ulicami Londynu . Byłoby całkiem miło , ale wszystko psuła pogoda i hałas . Pękała mi głowa . Usłyszałam klakson wozu i ktoś się koło mnie zatrzymał .
- Może podrzucić ? - zapytał , spojrzałam na kierowce i zdałam sobie sprawę , że to ten z łóżka . Nie miałam nic do stracenia , jedynie mogłam zyskać więc wsiadłam . - Zostawiłaś to . - podał mi przedmiot . Jak się okazało to był mój telefon .
To ja go cały czas przy sobie miałam ?
Zerknęłam na wyświetlacz i ujrzałam sześćdziesiąt trzy nieodebranych połączeń , czterdzieści wiadomości . Zgięło mnie w pół .
Oni się martwili , a ja jak kretynka nie dałam nawet znaku życia . Pewnie myślą , że leże w jakichś krzakach zgwałcona i pokrojona na kawałki tasakiem do mięsa .
Obrzydziła mnie ta myśl i zwymiotowałam na wycieraczkę . Usłyszałam krzyk chłopaka . Darł mordę jakby go ktoś kijem zdzielił , a ja wzięłam chusteczki , które znalazłam w schowku i zaczęłam wycierać swoja buzie . Jakimś cudem nie zarzygałam swoich butów . Dziękowałam za to w duchu . Otworzyłam szybę bo zaczęło strasznie śmierdzieć . Tamten idiota dalej się darł .
Oni się martwili , a ja jak kretynka nie dałam nawet znaku życia . Pewnie myślą , że leże w jakichś krzakach zgwałcona i pokrojona na kawałki tasakiem do mięsa .
Obrzydziła mnie ta myśl i zwymiotowałam na wycieraczkę . Usłyszałam krzyk chłopaka . Darł mordę jakby go ktoś kijem zdzielił , a ja wzięłam chusteczki , które znalazłam w schowku i zaczęłam wycierać swoja buzie . Jakimś cudem nie zarzygałam swoich butów . Dziękowałam za to w duchu . Otworzyłam szybę bo zaczęło strasznie śmierdzieć . Tamten idiota dalej się darł .
- Przestań drzeć tą twarz ! Głowa mi pęka ! - rzuciłam .
- Zapaskudziłaś mi cały samochód !
- Jaki tam cały tylko miejsce pasażera !
- Było mówić , że źle się czujesz !
- To było jechać ostrożniej ! Masz tu nie wygodnie jak w jakimś ruskim czołgu i na mnie się drzesz ! - ryknęłam i pożałowałam tego bo ból mojej głowy nasilił się . Chłopak z piskiem opon zahamował i wyszedł z samochodu , po chwili drzwi pasażera otworzyły się i usłyszałam .
- Wysiadaj ! - rzuciłam mu mordercze spojrzenie
- Słucham ? - parsknęłam
- Wynoś się z mojego samochodu ! - zaczął się jeszcze bardziej drzeć , jego twarz poczerwieniała . Wyglądał jak jakiś pedofil , który opił się za dużo Kubusia .
- Słucham ? - parsknęłam
- Wynoś się z mojego samochodu ! - zaczął się jeszcze bardziej drzeć , jego twarz poczerwieniała . Wyglądał jak jakiś pedofil , który opił się za dużo Kubusia .
- Palant ! - rzuciłam krótko i wyszłam z samochodu odpychając rękoma chłopaka , zaczęłam się oddalać . Do domu miałam już całkiem niedaleko . Ucieszyła mnie ta myśl , więc przyspieszyłam kroku i po czterdziestu ośmiu minutach znajdowałam się pod moim kochanym domkiem . Otworzyłam drzwi i usłyszałam tupanie . Do pomieszczenia wpadli Sam i Zayn . Przyjaciółka chyba nie spała przez noc bo widać było jej podkrążone oczy , przyczyniły się pewnie do tego też łzy , które płynęły po jej policzkach . Obydwoje rzucili się na mnie i chcieli wyściskać ale ja pod wpływem ich ciężaru opadłam na ziemię .
- Boże Megan gdzie ty byłaś całą noc ! - krzyknęła zapłakana Sam .
- Proszę zamknij twarz . Zróbcie to dla mnie . Proszę . - przytknęłam tym samym palec do ust dla lepszego efektu . Zrzuciłam swoje convers ' y i powędrowałam do salonu . Oni już o nic nie pytali , a ja odpłynęłam w ramiona Morfeusza wtulając się w kanapę .
***
Otworzyłam swoje zaspane oczy . Teraz czułam się o wiele lepiej . Podniosłam się z sofy , na której spędziłam dobrych kilka godzin . Było ciemno , pogaszone lampy . Za oknem blade światło dawał księżyc i lampki ogrodowe . Podniosłam się i chciałam zrobić krok do przodu lecz coś uniemożliwiło mi manewr . Rąbnęłam z hukiem o podłogę i wydałam z siebie dziki pisk . Od razu zapaliło się światło i mrużąc powieki zobaczyłam leżącego przy kanapie Niall ' a . A więc to on kładzie mi kłody pod nogi , w tym przypadku poświęcił siebie . Przy włączniku światła stał Harry z muchołapką . Popatrzyłam na niego jak na idiotę .
- Chciałeś gwałciciela muchołapką zaatakować ? - rzuciłam sarkastycznie wlepiając oczy w chłopaka .
- Może . - powiedział i pospiesznie schował przedmiot za swoimi plecami . - Chodź ze mną .
- Nigdzie z tobą nie mam zamiaru iść . - popatrzyłam na Niall ' a , a ten nadal smacznie spał . Zdziwiło mnie to bo narobiłam tyle hałasu . Loczek chyba domyślił się o czym myślę bo powiedział .
- Wiesz nie spaliśmy ubiegłej nocy bo wszyscy szukaliśmy Ciebie . Gdzie byłaś ? - zapytał z ciekawością .
- Marsjanki mnie porwały Styles . A ty jesteś ostatnią osoba , z którą mam ochotę teraz porozmawiać .
- Nie masz wyjścia , chodź . - odpowiedział i wycofał się . Wzięłam głęboki wdech i po chwili wypuściłam powietrze ze świstem . Okryłam blondyna kocykiem i udałam się za kędzierzawym gasząc przy tym światło w salonie . Zawędrowałam do swojego pokoju . Hazza siedział już na moim łóżku .
- Musimy pogadać .
- Nie widzę najmniejszego powodu dla , którego musielibyśmy to robić. - palnęłam .
- A ja sądzę , że muszę ci coś wyjaśnić .
- Dobra , mów , ale szybko .
I zaczęło się , chłopak tłumaczył mi co tak na prawdę zobaczyłam . Bronił się jak tylko mógł i przepraszał za swoje zachowanie . Dowiedziałam się paru ciekawych wiadomości o tej całej jego Caroline . Nie dopuszczałam do siebie myśli , że on mógł z nią ... Blee a Fuu to niesmaczne , przecież to starsza kobieta , a on jest jeszcze dzieckiem . Umysłowo to chyba nawet nie zabrnął dalej niż gimnazjum . W końcu poznałam całą historię Harolda Edwarda Stylesa i Caroline Flack prezenterki telewizyjnej , którą poznał Harry jeszcze za czasów X Factora . Dopiero teraz dowiedziałam się tak na prawdę jak oni zostali sławnym boy band ' em . Do tej pory nie miałam zielonego pojęcia i jakoś nie obchodziło mnie to specjalnie .
- Dobra uznajmy , że w to wierzę .
- Dobra uznajmy , że w to wierzę .
- Po co w ogóle wtedy do mnie przyszłaś .
I tu mnie zagiął , nie wiedziałam co mam powiedzieć .
- Nie miałam się nad kim znęcać . - palnęłam . Chłopak popatrzył na mnie dziwnie .
- Samantha mówiła coś innego . - powiedział z satysfakcją w głosie .
Niech to szlag . Później się nią zajmę .
Niech to szlag . Później się nią zajmę .
- Co Ci powiedziała ? - zerknęłam na niego próbując ukryć zdenerwowanie
- Hmm , podobno przyszłaś , żeby mi coś wyznać . - poruszył śmiesznie brwiami , a ja walnęłam go w ramie . - Skąd ty masz tyle energii ? Osiem godzin temu ledwo się na nogach trzymałaś .
- Dla Ciebie Styles zostawiam sobie specjalnie pokłady energii . - zaśmiałam się .
- Muszę zapamiętać . - uśmiechnął się . - Dlaczego tak zareagowałaś jak zobaczyłaś mnie z nią . Czyżbyś była o mnie zazdrosna ? - zaczęłam się śmiać jak ujarana próbując ukryć rumieńce na moich policzkach .
- Zazdrosna ? O Ciebie ? Masz wybujałą fantazję ... Loki to Ci chyba mózg przygniotły . - rzuciłam jąkając się .
- Oj no przyznaj się . Lecisz na mnie prawda ? - powiedział z wielkim entuzjazmem .
- Przestań ! Leci to na Ciebie tylko deszcz . - zaczęłam się śmiać . - Idź już chcę iść pod prysznic .
- Chętnie popatrzę . Mogę też umyć Ci plecki ! - powiedział radośnie .
- W innym życiu . Wypad . - pokazałam na drzwi , a on westchnął i wyszedł z mojego pokoju tym samym zostawiając mnie samą . Zadowolona udałam się pod wymarzony prysznic . Krople wody koiły mnie . Po pół godzinnym staniu wytarłam się i ubrałam w pidżamę . Było po czwartej więc udałam się do łóżka i dosyć szybko zasnęłam .
~*~
Yeach ! :D Ale mi się szybko napisało dwunastkę :P Jestem szczęśliwa :P Jak wam się podoba moi mili ? : ) Bo mi nawet , nawet ; > Nie ma to jak moja skromność XD Czekam na wasze komentarze . ♥
Podoba się,podoba nawet bardzo^^ Czekam na trzynastkę ;)
OdpowiedzUsuńOch, świetnie, może oni się skumają, co ? <3 Chciałabym <3 Pięknie napisałaś :* Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! :D
OdpowiedzUsuńgotta-be-you1.blogspot.com pozdrawiam, cherry ;*
Haha cudo! :) Kocham teksty Megan! Czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńbardzo fajny rudział, czekam na następny !!!
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekac następnego :**
Ha ha ha . . .
OdpowiedzUsuńRzygać do samochodu to trzeba mieć talent :)
Śmiałam się przez cały rozdział :D
Czekam na trzynastkę ^.^
Całuski ;*
Dusia :&
uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego!
Boski !!! Kocham twoje poczucie humoru !! <3 I love it!! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny !! :*
Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział : D
OdpowiedzUsuńZajebist rozdział. Uwielbiam twoje teksty. Pisz szybko następny.
OdpowiedzUsuńKocham te teksty ! Cudowny rozdział, oh dobrze, że wszystko się wyjaśniło ! Mam nadzieję, że chemia pomiędzy Harrym, a Meg, przerodzi się w coś wyjątkowego... Z niecierpliwością czekam na następny !
OdpowiedzUsuńAlexia